kiedyś mi się chciało piętnować uprzywilejowaną pozycję kościoła katolickiego w naszym państwie ..już mi się nie chce – wiele godzin przedyskutowanych z tak zwanymi „katolami” po pewnym czasie przestały nawet przynosić satysfakcję z samego dyskutowania ..bo o jakimś realnym zakończeniu dyskusji mowy nie ma – ich argumenty nie trafiają do mnie (uznaje je za nielogiczne i bardzo często po prostu mój wewnętrzny światopogląd jest tak daleki od nich, że zwyczajnie nie mogę), moje argumenty nie trafiają do nich (tu właściwie to samo co ja tylko w drugą stronę)
jednak z umiarkowanymi wyznawcami zdarza mi się pogadać i to prowadzi niekiedy do może trochę utopijnych ale za to moim zdaniem bardzo ciekawych wizji państwa i kościoła
w ten właśnie sposób powstało „państwo idealnie multireligijne”
jak by to działało ?
po pierwsze – oczywiście żadne wyznanie nie jest faworyzowane przez państwo – żadnych dotacji czy specjalnego traktowania
po drugie – każdy obywatel musiał by zadeklarować wyznanie (lub jego brak) ..wyznania były by skatalogowane i do odpowiednich wyznań były by dopisane odpowiednie instytucje wyznaniowe
po trzecie – każdemu przysługiwały by dni wolne zależnie od wyznania – święta kościelne ustanowione przez instytucje wyznaniowe w porozumieniu z państwem
po czwarte – każdy płaci 1 czy 2% (lub inną wcześniej ustaloną, dla wszystkich wyznań równą kwotę) podatku na swój, wcześniej zadeklarowany kościół
to by wprowadziło małą konkurencję pomiędzy wyznaniami ..może wreszcie powalczyli by trochę o wyznawców (a właściwie ich kasę z podatków) ..z punktu widzenia państwa było by wreszcie sprawiedliwie ..no i z punktu widzenia wyznawcy też – mogli by wreszcie święcić dni święte według kalendarza własnej religii
niewierzący nie miał by tych „kościelnych” dni wolnych ale w zamian za to nie płacił by podatku „religijnego”
coś czuje że taki model straszne zamieszanie by wywołał zarówno wśród wiernych jak i kościołów
Patrz, ciekawe że tak proste i sprawdzone choćby w Niemczech rozwiązanie nie potrafi się przebić. Pewno się go mocno KK boi bo nagle, przy realnej kwocie odpisywanej z podatku, spadną wpływy od wiernych, którzy przestaną czuć potrzebę wrzucania czegokolwiek na tacę. A innym, bardziej „zdyscyplinowanym” religiom by to bardzo pasowało. Więc tak poniekąd „na złość” im KK i tak to wszystko oprotestuje. Ogólnie to szkoda nerwów…
nawet nie miałem pojęcia ze tak jest w DE ..łącznie z dniami wolnymi ??
Kirchensteuer – podatek. Sławny się u nas zrobił, gdy Polacy pracujący w Niemczech deklarowali się jako ateiści dokonując apostazji (żeby nie płacić podatku) co z automatu ich wykreślało w polskich księgach parafialnych no i potem był płacz 😉
http://www.job-profi.pl/pl/poradniki/niemcy/zasilki-rodzinne-i-zwrot-podatku-d/432-kirchensteuer-d
no i widzisz.. rozmowa na gorąco bez backgroudu doprowadziła do podobnych wniosków… będę musiał errate do wpisu napisac
Znalazłem przepis dot. innych religii – jest problem się okazuje. Warto przeczytać artykuł. Inne religie mają wolne „ustawowo od pracy” w święta katolickie, jeśli przyjdą do pracy, to muszą dostać rekompensatę za dzień wolny 😀 A jeśli chcą wolne w swoje święta, to już bezpłatnie lub urlop, ale pracodawca musi im wolnego udzielić. Pokręcone to 😉 Czyli de facto jesteśmy krajem katolickim i kropka.
http://kadry.infor.pl/poprzednie_tematy_dnia/475977,Dni-wolne-w-swieta-dla-pracownikow-innych-wyznan.html
nie inaczej – świeckie państwo katolickie