kulinarnie dziś będzie – jedna z moich ulubionych przekąsek na upał – chłodnik litewski
nie będę szukał genezy tej potrawy ani też nie będę sprawdzał zgodności mojego przepisu z oryginałem – po prostu jest pyszny i tyle 🙂
chłodnik jest na tyle wdzięcznym dodatkiem że można go podawać przed daniem głównym, do dania głównego albo nawet jako danie główne – wszystko zależy od apetytu jedzących
przepis standard – nie żadna rodzinna tajemnica przekazywana w przepisywanej ręcznie książce z dziada pradziada ..jak dobrze pamiętam to znalazłem go gdzieś w internecie ..przygotowanie nie wymaga specjalnego przeszkolenia ani ukończenia szkoły gastronomicznej – jest mega proste
przygotowanie proste a efekt smakowity ..co potrzeba ?? wycieczki do warzywniaka, a tam należy się zaopatrzyć w:
- pęczek lub dwa botwinki
- pęczek rzodkiewek
- pęczek koperku
- ogórka szklarniowego
- 3 średnie ogórki małosolne
- pęczek szczypiorku
w drodze powrotnej trzeba jeszcze zahaczyć po jajka (6 szt.) i litr kefiru
botwinkę umyć, obrać i drobno posiekać, wrzucić do garnka i zalać ok szklanką wody z 1/4 kostki rosołowej, zagotować, zmniejszyć ogień i dusić ok 10 min.
jednocześnie ugotować jaja na twardo
jak wszystko wystygnie wlać do botwinki kefir, dodać posiekane inne warzywa oraz pokrojone w kostkę jaja ..sól i pieprz do smaku
powinno się to to teraz wystudzić w lodówce, ale nie musi – można jeść
smacznego 🙂
Zawsze podziwiałem konsumentów chłodników, dla mnie niestety to jest straszne paskudztwo. Niemniej – smacznego! ja to wolę się piwem chłodzić – a też kalorie wprowadzam do obiegu …