..dziś trochę dyskusja z gatunku wyższości świat wielkanocnych nad bożego narodzenia..
..a dokładnie co jest ważniejsze – urodziny czy imieniny ?
zauważyłem dwa silne obozy (bo w końcu są dwie opcje) które nijak dogadać się nie mogą – jedni celebrują imieniny marginalizując wręcz urodziny, a drudzy odwrotnie ..wyjątkiem są dzieci które obchodzą wszystko bo prezenty 😉
argumenty są różne: że imię dopiero nas wyróżnia, że bez nadanego imienia to jak przedmiot lub zwierzę, ale że jednak imię właśnie dlatego że z nadania jest mniej osobiste niż urodziny i to urodziny są wyjątkowe dla każdego .. można tak w nieskończoność
ja zaliczam się do obozu obchodzących urodziny bo argument o tym, że urodziny wyznaczają mój początek i przez to są bardziej osobiste bardziej do mnie trafia ..niby nie wybierałem sobie daty urodzin ale wybrała ją natura (u niektórych natura wspomagała się chirurgiem ze skalpelem), a imie to mi ludzie nadali.. niby rodzina ale kto by tam im ufał..
w każdym razie obchodźcie co tam chcecie ..ważne żeby było miło
..a jeśli chcecie możecie podzielić się swoimi preferencjami w ankiecie poniżej
[poll id=”2″]
Ja z obozu urodzinowców zdecydowanie 🙂 Ala np. dla moich dziadków to imieniny były zawsze najważniejsze- może tradycja or sth? Ja np. nigdy nie pamiętam daty swoich i to właśnie zazwyczaj babcia mi o nich przypomina 😉
Nie ma mojej odpowiedzi w ankiecie a brzmi ona tak: do 40 urodziny po 40 imieniny 😀
Moje imieniny tak jak i urodziny są raz do roku ale czuję się bardziej związany z urodzinami. Dla mnie znaczą one więcej niż świętowanie dnia patrona. Z drugiej strony – w swoje urodziny świętuję także imieniny (poniekąd) bo tego dnia imieniny obchodzi „Michał”… co za idiotyczne imię swoją drogą.
W moje imieniny świętują górnicy, a ja…ja bardziej urodziny, a że mam je dzień przed imieninami, często mi się świętowanie przedłuża na dzień następny. Można więc rzec, że swiętuję i to i to. 🙂
„urodziny – tego dnia świat został mną obdarowany” – piękne 😀